I cóż, że o Szwecji, recenzja i wyniki konkursu

2017/04/13


Od lat połykam wszystko o Szwecji, tym razem nie mogło być inaczej. I cóż, że o Szwecji przeczytałam w trzy dni i nie mogę się powstrzymać przed napisaniem to prostu za mało​!

Książkę czyta się bardzo szybko, a sposób w jaki została napisana i sam styl pisania Autorki sprawiają, że książkę pochłania się strona po stronie w zastraszająco szybkim tempie. Rozdziały nie są zbyt długie, co również ułatwia czytanie i sprawia, że lektura nawet przez chwilę nie jest nudna. Z jednej strony dość cienka i naprawdę kończąc czytać miałam ochotę krzyknąć "już?!" Jednak z drugiej strony w tak cienkiej książce znalazła się ogromna ilość informacji i ciekawostek o Szwecji. Natalia w znakomity sposób rozprawia się ze stereotypami o Szwecji i w prosty sposób pomaga nam spojrzeć na ten kraj z innej perspektywy. Z jednej strony książką świetna dla osób nieznających Szwecji, z drugiej osoby obeznane w temacie również znają w niej coś ciekawego i nowego. Z całą pewnością w każdym ta książka rozbudzi jeszcze większą ciekawość i chęć poznania Szwecji.

***

Poniżej przedstawiam wyniki konkursu:

Dzień z księżniczką Victorią – w oczach asystentki księżniczki
Letycjanka


Godzina 8:00, miejsce: biuro księżniczki Victorii w Zamku Królewskim
                Spotkanie  z księżniczką Victorią
Krótki przegląd wydarzeń i spraw, którymi trzeba się zająć. Taki przegląd trwa około 20 minut. Obecnie są to przygotowania do wizyty księżniczki Victorii w Japonii, która ma się odbyć w dniach: 18  - 21 kwiecień 2017 roku.
„Jest to czas na krótkie przywitanie się z księżniczką. Bardzo lubię ten moment, kiedy księżniczka opowiada o swoich pociechach. Dzisiaj księżniczka relacjonowała, z jakim przejęciem księżniczka Estelle oczekiwała pójścia do przedszkola, gdzie miał być świętowany pierwszy dzień
wiosny i każdy przedszkolak miał założyć wiosenne ubranie. Mała księżniczka wybrała spódnicę w kwiaty i bluzeczkę z zielonymi listkami. Książę Oscar przyglądał się z zainteresowaniem siostrze i razem z nią zaczął wyciągać ubrania z szafki powodując tym coraz większy bałagan w pokoju
J
8:20 – 10:00,  miejsce: biuro księżniczki Victorii w Zamku Królewskim i biuro asystentki księżniczki Victorii w Zamku Królewskim
Księżniczka pracuje w swoim gabinecie. Asystentka pomaga księżniczce w przygotowaniu się do najbliższej podróży zagranicznej. Na podstawie planu wizyty przygotowanego przez władze Japonii asystentka przygotowuje najistotniejsze informacje na temat odwiedzanego kraju.  Są to notatki, które wyglądają następująco:
Ø  Tokio to stolica i największe miasto w Japonii, które jest położone nad Oceanem Spokojnym na jednej z największych Wysp Japońskich Honsiu.
Ø  Miasto jest podzielone na 23 dzielnice, region Tama i wyspy.
Ø  Miasto jest zamieszkiwane przez 8,84 mln ludzi.
Ø  Jest to centrum polityczne, handlowe, finansowe, edukacyjne i medialne kraju.
Ø  Znajduje się tutaj bardzo dużo przedsiębiorstw. Według szacunków podaje się, że w Tokio mieści się 47,3 % korporacji japońskich o kapitale powyżej miliarda jenów.
Ø  Ponadto szacuje się, że 9,8% wszystkich zatrudnionych w kraju pracuje na terenie Tokio.
Ø  W mieście tym znajduje się wysoko rozwinięty system komunikacji miejskiej, np. najdłuższa na świecie sieć szybkich kolei miejskich.
Ø  Miasto to wyróżnia się od innych stolic tym, że znajduje się w strefie dużej aktywności sejsmicznej. To powoduje ogromne wyzwania w obrębie zabudowy, gdyż istnieje realne niebezpieczeństwo trzęsienia ziemi.
Asystentka przekazuje notatki księżniczce Victorii.
„Księżniczka Victoria śmieje się, że przygotowanie do zagranicznej wizyty przypomina naukę w szkole. I rzeczywiście sporo w tym prawdy, gdyż wymagane jest, aby  wiedzieć dużo szczegółów, do jakiego miejsca będzie się podróżowało, z kim będzie się rozmawiało. Ponadto niezwykle istotne są informacje na temat relacji między obydwoma państwami. Księżniczka Victoria jest profesjonalistką i widać pełne zaangażowanie w pracy, którą wykonuje. Zawsze dokładnie mówi, czego oczekuje i tłumaczy swoją opinię. Wspaniale pracuje z taką konkretną osobą.”
10:00 – 10:30, przejazd z Zamku Królewskiego do ambasady Japonii w Szwecji
„Zawsze miło się patrzy na to, jak księżniczka pozdrawia przechodniów, którzy akurat zobaczyli księżniczkę na ulicach Sztokholmu. Jest to takie naturalne i urocze.”
10:30 – 11:30,  miejsce: Ambasada Japonii w Szwecji.
Spotkanie księżniczki Victorii z ambasadorem Japonii w Szwecji. Asystentka notuje najważniejsze fakty przekazywane przez ambasadora na temat Japonii.
11:30 – 12:00, przejazd z ambasady Japonii w Szwecji do Zamku Królewskiego
12:00 – 12:30, miejsce: Zamek Królewski
Przerwa
„Bardzo często księżniczka proponuje wspólny posiłek w zamkowej stołówce W południe wielu pracowników dworu spożywa posiłek i jest tutaj gwarno oraz wesoło.”
12:30 – 13:30, miejsce: komnata księżnej Sybilli na Zamku Królewskim
Audiencja ambasadora ONZ w Szwecji.
13:30 – 16:00, miejsce: biuro księżniczki Victorii w Zamku Królewskim
Omawianie następujących tematów:
Ø  umówienie spotkania z pracownikiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Cel spotkania to uzyskanie informacji na tematy:
·         poziom eksportu i importu z Japonii do Szwecji,
·         współpraca szwedzkich przedsiębiorstw z japońskimi,
·         współpraca szwedzkich organizacji pozarządowych z japońskimi.
Ø  Przegląd informacji uzyskanych podczas spotkania z ambasadorem Japonii – ustalenie, jakie jeszcze informacje będą potrzebne podczas wizyty w Japonii.
Godzina 16:00, miejsce: biuro księżniczki Victorii w Zamku Królewskim
Zakończenie dnia pracy. Pożegnanie z księżniczką Victorią.

„Widać, jak księżniczka oczekuje na spotkanie z najbliższymi, księciem Danielem i dziećmi. Kolejny pracowity dzień minął, ale wiem, że był to owocny dzień. Udało się przygotować sporo informacji niezbędnych podczas wizyty zagranicznej w Japonii”.



Asystentka księżniczki
Marlen


            Do Szwecji przeprowadziłam się w wieku ośmiu lat z rodzicami, gdyż tata dostał pracę w tamtejszej ambasadzie. Pamiętam, że bardzo nie chciałam opuszczać Polski, ukochanych dziadków i najlepszych koleżanek pod Słońcem, jednak rodzice nie chcieli słyszę o tym, bym zamieszkała z dziadkami i musiałam spakować swoje misie i lalki i wyruszyć z rodzicami do obcego kraju. Pierwsze dni były najgorsze w moim dotychczasowym życiu, nie mogłam spać w nowym łóżku, nie chciałam chodzić do nowej szkoły, bo przecież nikogo tam nie znałam, brakowało mi dziadków i koleżanek. Nie miałam się z kim bawić (jestem jedynaczką), całymi dniami aby chodziłam i marudziłam rodzicom, jak bardzo nie chcę mieszkać w Szwecji. Rodzice zapisali mnie do polskiej szkoły, bym uczyła się języka szwedzkiego, jako małe dziecko szybko „łapałam” nowy język i po roku mogłam już pójść do szwedzkiej szkoły. Przez ten rok poznałam kilkoro dzieciaków, z którymi spędzałam popołudnia, jednak nie mogłam doczekać się wakacji, by pojechać do Polski i spotkać się z koleżankami. Wakacje w Polsce minęły bardzo szybko i znowu nie chciałam wyjeżdżać do Szwecji, ale nowy rok szkolny zbliżał się nieubłaganie wielkimi krokami. Po powrocie do Szwecji wybrałam się z mamą do sklepu po skompletowanie nowej wyprawki szkolnej, bo nazajutrz już rozpoczynał się nowy rok szkolny. W noc przez rozpoczęciem nowej szkoły nie mogłam spać, ponieważ znowu nikogo nie znałam i na dodatek wszyscy będą mówili w obcym języku. Rano przyszła mama do mojego pokoju i pomogła mi się przygotować na pierwszy dzień w nowej szkole, a potem odwiozła mnie na rozpoczęcie roku szkolnego. W nowej szkole czułam się strasznie obco, nikogo nie znałam, na szczęście mama wszędzie mi towarzyszyła tego pierwszego dnia i jakoś go przetrwałam. Przerażała mnie perspektywa przychodzenia tutaj codziennie przez kilka lat. Moja nauczycielka okazała się bardzo miła i przyjazna, przedstawiła mnie nowej klasie, która przywitała mnie chóralnym „Hello Milena”. Zdołałam tylko nieśmiało się uśmiechnąć i odpowiedzieć im „Hello”. Po powrocie do domu nie maiłam apetytu ani ochoty na cokolwiek, poranek był dla mnie bardzo stresujący i obawiałam się kolejnych dni, chociaż wiedziałam, że po kilku tygodniach przyzwyczaję się do nowej szkoły i nowej klasy. Następnego dnia był mój pierwszy samodzielny dzień w nowej szkole, wszystkie zajęcia mieliśmy w tej samej klasie, co wczorajsze uroczyste rozpoczęcie. Weszłam do klasy, powiedziałam trzem dziewczynkom, które już były „ Hello” i usiadłam z dala od nich w ostatniej ławce. Po kilku chwilach podeszła do mnie jedna z tych dziewczynek i przedstawiła się jako Estelle, wtem ku mojemu zaskoczeniu przypomniało mi się, że widziałam ją wielokrotnie w telewizji na ważnych uroczystościach, jak towarzyszyła z bratem swoim rodzicom i wiedziałam, że nie jest to „zwykła” Estelle, tylko księżniczka Estelle, przyszła królowa Szwecji! I właśnie ta przyszła królowa Szwecji przyszła się ze mną zapoznać i zaprosić mnie do siebie i swoich koleżanek! Nawet nie zauważyłam jak weszło kilkoro dzieci w tym czasie do klasy, byłam w totalnym szoku, ale bardzo chętnie dołączyłam do Estelle i jej koleżanek (teraz również i moich). Opowiedziałam im, że przyjechałam z Polski, że tata pracuje w ambasadzie i kilka najbliższych lat spędzimy w Szwecji, chciały żebym przedstawiła im się po polsku, bo jeszcze nigdy nie słyszały tego języka. Więc pierwszy samodzielny dzień w szwedzkiej szkole minął mi bardzo szybko i przyjemnie, po powrocie do domu opowiedziałam rodzicom ze szczegółami jak wyglądał mój dzisiejszy dzień w szkole i kogo poznałam. Rodzice tylko się uśmiechnęli i powiedzieli, że wiedzieli z kim będę chodziła do klasy ale nie chcieli nic mówić, bym się jeszcze bardziej nie stresowała. Nie mogłam się doczekać następnego dnia w szkole i nowych koleżanek. I tak mijały nam tygodnie w szkole z Estelle, Brittą i Isabellą. Dziewczyny okazały się wspaniałymi koleżankami, chciały żebym ich trochę nauczyła języka polskiego, strasznie łamały sobie języki na trudniejszych słowach, miałyśmy przy tym ubaw po pachy. Jednak najbardziej lubiłam Estelle, nie ze względu, że jest księżniczką, ale dlatego, że zawsze jest pogodna i uśmiechnięta, nigdy na nic na narzeka, choć tak naprawdę ma wiele więcej obowiązków niż inne dzieciaki (musi się uczyć savoir vivre, towarzyszyć rodzicom w różnych spotkaniach i dobrze się zachowywać). Po mniej więcej miesiącu w nowej szkole zaprosiłam moje nowe koleżanki na niedziele do siebie do domu żebyśmy się trochę pobawiły, oczywiście pojawiły się wszystkie i jakie było moje zaskoczenie, gdy Estelle przywiozła mama księżniczka Victoria, która chętnie przyjęła od mojej mamy zaproszenie na herbatę i szarlotkę. Z dziewczynkami bawiłyśmy się w najlepsze, było cudownie, okazały się ciepłymi i przyjacielskimi dziewczynkami. I tak mijały tygodnie, miesiące i lata. Najlepszy jednak kontakt miałam z Estelle. Pierwszy raz na dostałam zaproszenie do pałacu  na 12-te urodziny Estelle. Bardzo stresowałam się tym wydarzeniem, obawiałam się, że nie będę odpowiednio ubrana, źle się zachowam. Na przyjęcie zostały również zaproszone Britta i Isabella. Przed urodzinami wybrałam się z mamą na zakupy, by kupić jakiś fajny prezent urodzinowy oraz sukienkę dla mnie na przyjęcie. Wybrałam piękną fioletową sukieneczkę i do tego brokatowe balerinki. Mama pięknie mnie uczesała i taka wystrojona poszłam na urodziny księżniczki. Britta i Isabella już były, ale poza nimi były również jeszcze dwie dziewczynki i trzech chłopców, których nie znałam ale wiedziałam z telewizji, że brat i kuzyni Estelle. Okazali się tak samo fajni, jak ich kuzynka Estelle i dosłownie po pół godzinie w pałacu rozbrzmiewały nasze śmiechy. Pałac został ubrany przepięknie, było mnóstwo kwiatów i balonów, które układały się w napis 12 ESTELLE.
            Miesiąc przed swoimi 18-tymi urodzinami dowiedziałam się, że za pół roku tata kończy pracę w szwedzkiej ambasadzie i będzie teraz pracował w Brazylii. Byłam zrozpaczona, ale jak to? Dlaczego? Już? Nie chce stąd wyjeżdżać! Tu mam swoje życie, swoich przyjaciół! Przez tydzień myślałam co zrobić, by móc zostać w Szwecji. Estelle, Britta i Isabella strasznie przejęły się moim wyjazdem, którego tak samo nie chciały jak ja. Stałyśmy się najlepszymi przyjaciółkami, wszędzie chodziłyśmy razem, do szkoły, do kina, na zakupy, byłyśmy po prostu nierozłączne, a teraz chcą nas rozdzielić i na dodatek mam wyjechać tak daleko! Dwa miesiące przed wyjazdem dostałam propozycję od Estelle i Dworu Królewskiego, a mianowicie miałam rozpocząć pracę dla Estelle, jako jej osobista asystentka. Miałabym mieszkać w Pałacu Haga, pomagać Estelle w przygotowaniach do uroczystych wyjść, towarzyszyć jej podczas oficjalnych wyjść i podróży zagranicznych i na dodatek będę miała możliwość studiowania. Bałam się, ze rodzice mi nie pozwolą na taki krok w tak młodym wieku u będą chcieli bym wyjechała z nimi. Kiedy im powiedziałam o tej propozycji nie byli wcale zdziwieni, gdyż jak się okazało księżniczka Victoria skontaktowała się z nimi wcześniej w tej sprawie, jednak potrzebowali czasu by się zastanowić. Powiedziałam im, że to jest ogromna szansa dla mnie, że chcę tak spędzić najbliższe kilka lat, że nie zaprzepaszczę studiów i będę się pilnie uczyła, by mieć plan B. Po kilku dniach przyszli do mnie i powiedzieli, że się zgadzają, jaka była moja euforia, skakałam do góry z radości! Oczywiście pierwsze co zrobiłam to zadzwoniłam do Estelle i jej o tym powiedziałam, nie było końca naszej radości. Jednak po chwili zorientowałam się, że oznacza to, ze nie będzie przy mnie rodziców, będą mieszkali daleko ode mnie i że będę za nimi strasznie tęskniła. Ale pomyślałam sobie wtedy, że przecież mamy telefony, możemy się widzieć i rozmawiać ze sobą przez Internet i oczywiście w miarę możliwości będziemy się odwiedzać.
            I tak właśnie wyglądała moja droga od polskiej ośmiolatki do asystentki księżniczki Estelle.

4 komentarze

  1. Świetne opowiadania! Pierwsze takie realistyczne, drugie tak miłe i ciepłe. Gratuluję obu autorkom

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam,
    bardzo się cieszę, że wygrałam! Gratuluję także drugiej zwyciężczyni. Super! Taką niespodziankę mi sprawiłaś. Jeszcze raz bardzo dziękuję!
    Pozdrawiam,
    Letycjanka

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo miła niespodzianka:) Mega radość z wygranej:) Gratulacje dla Letycjanki;)
    Pozdrawiam Marlen

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam, właśnie dotarła do mnie książka. Bardzo dziękuję i ogromnie się cieszę.
    Pozdrawiam,
    Letycjanka

    OdpowiedzUsuń

Publikując komentarz zgadzasz się na przetwarzanie danych osobowych w nim zawartych, zgodnie z rozporządzeniem art. 6 ust. 1 lit. a RODO. Dane te są przetwarzane w celu publikacji komentarza.