Bycie królem to praca w pełnym wymiarze godzin. Monarchia to konserwatywna instytucja, ale chciałbym być na tyle nowoczesny, na ile pozwoli mi społeczeństwo - mówi król Szwecji Karol XVI Gustaw.
Karol XVI Gustaw i jego małżonka królowa Sylwia przyjeżdżają dziś z wizytą państwową do Polski. W środę szwedzki monarcha spotka się m.in. z prezydentem Bronisławem Komorowskim i premierem Donaldem Tuskiem. Czwartek będzie głównie poświęcony spotkaniom z polską kulturą, nauką i biznesem - w delegacji króla są trzej ministrowie, w tym szef MSZ Carl Bildt oraz ludzie biznesu. W piątek para królewska para uda się do Wrocławia i Świdnicy.
Jacek Pawlicki : - Jakie skojarzenia ma Wasza Wysokość z Polską?
Karol XVI Gustaw, król Szwecji: - Jesteśmy sąsiadami, których rozdziela morze. Ale łączy nas historia. Szwedzi dobrze wiedzą, że pod koniec XVI wieku mieliśmy bliskie relacje. Z niecierpliwością czekam na wizytę w waszym kraju, bo chcę zobaczyć nową Polskę, spotkać nowych ludzi, nowych przywódców politycznych. Jak każdy kraj Polska się zmieniła.
Pierwszy raz Wasza Wysokość odwiedza Wrocław. Co rodzina królewska wie o tym mieście?
(śmiech) - Niewiele. Dlatego zostaliśmy tam zaproszeni, by zobaczyć coś innego. Myślę, że odwiedzimy duży, drewniany Kościół Pokoju w Świdnicy, który podobno jest bardzo piękny. Weźmiemy też udział w seminarium o bezpieczeństwie na drogach.
Czy to prawda, że król Szwecji sam codziennie prowadzi samochód i jeździ nim do pracy, do pałacu?
Król: - O tak.
Królowa Sylwia: - Nie sam, ze mną (śmiech). Ale kieruje sam.
To auto ekologiczne? Przyjazne dla środowiska?
- Na etanol. Mógłbym długo o nim mówić. Wierzę, że w przyszłości odegra on ogromną rolę, choć nie rozwiąże wszystkich problemów z energią. Będzie tylko jedną z wielu możliwości. W Szwecji trwają badania nad produkcją etanolu z celulozy, które zajmą pewnie z pięć lat. Następny krok to być może etanol z odpadów z trzciny cukrowej.
Szwedzka monarchia postrzegana jest jako najnowocześniejsza na świecie. Prosimy zdradzić sekret, jak być nowoczesnym królem?
- Moje motto brzmi: "Dla Szwecji-z duchem czasu". Monarchia to stara, konserwatywna instytucją, ale chciałbym być na tyle nowoczesny, na ile pozwoli mi społeczeństwo. Chciałbym sprostać jego oczekiwaniom. To jednak trudne, gdyż konstytucja określa, co mogę robić i w jaki sposób mam reprezentować kraj. Monarcha w Szwecji jest też osobą apolityczną, co oznacza, że nie mieszam się do polityki.
A nie czuje Wasza Wysokość, że czasem chciałby ingerować?
Nie, choć oczywiście każdy ma swoje poglądy. To tak jak z pracownikami rządu. Są lojalni wobec ekipy, która w danym momencie jest u władzy, ale prywatnie mogą mieć inne poglądy. Wraz z nastaniem nowego rządu nie zmieniają poglądów, ale oficjalnie są apolityczni.
Czy Wasza Wysokość spotyka się z premierem i ministrami, z własnej inicjatywy, czy raczej czeka na ich zaproszenie?
- Mówiąc szczerze nie spotykamy się zbyt często. Oczywiście mogę poprosić premiera o rozmowę w danej sprawie. Ale każdy z nas jest bardzo zajęty, dużo podróżuje, ma wiele pracy. Nie jest łatwo spotkać się spontanicznie.
Czy Wasza Wysokość nadąża za nowinkami technologicznymi i osobiście korzysta z Internetu i np. z Facebooka?
Z czego?
Z Facebooka.
- W pewnym sensie tak, to proste. Moja sekretarka zajmuje się tymi sprawami. Przy takiej ilości gadżetów powinno się mieć sekretarkę (śmiech).
Szwedzi są egalitarnym społeczeństwem, w którym każdy chce być lub jest równy. Ale król jest ponad wszystkimi.
(śmiech)
Czy jako nowoczesny władca Wasza Wysokość płaci podatki?
- O mój Boże, tak! (śmiech). Płacę dużo podatków. I jestem z tego powodu szczęśliwy.
Czy Wasza Wysokość czuje poparcie narodu, czy raczej więcej Szwedów występuje przeciwko monarchii?
- Istnieją różne badania opinii publicznej, ale poziom poparcia dla monarchii od lat jest stały. Szwedzi są lojalni wobec rodziny królewskiej i korony. Myślą o historii, kulturze i stabilizacji, którą daje im monarchia. My jesteśmy symbolem tego kraju i Szwedzi są z niego dumni. Nie ma zbyt wielu monarchii na świecie.
Jak to w ogóle jest być królem?
- Trudno odpowiedzieć na to pytanie. To praca w pełnym wymiarze godzin. Przede wszystkim reprezentuję mój kraj, a także moją rodzinę, dynastię, historię i kulturę Szwecji. Tak, jak np. podczas wizyty w Polsce.
Również biznes?
- Oczywiście, że tak. Choćby poprzez wizyty państwowe. Mam nadzieję, że przy okazji mojej podróży do Polski także pojawi się zainteresowanie delegacją biznesmenów, którzy jadą ze mną.
Gdyby Wasza Wysokość nie chciał być królem, jaki zawód by wybrał?
Król: - Gdy byłem młodszy miałem tyle pomysłów (śmiech).
Królowa Sylwia: - Masz tyle zainteresowań, że trudno ot tak powiedzieć.
Karol XVI Gustaw: - No właśnie, nie wiem...Czasem człowiek się czymś zainteresuje, myśli, że bardziej powinien się w to zagłębić. A potem mu przechodzi.
Ale Wasza Wysokość ma tyle pasji - jest honorowym prezesem Światowego Związku Skautów, żegluje, uwielbia samochody, ma farmę i hoduje krowy...
Królowa: - Chciałeś być technikiem, zajmować się nowoczesnymi maszynami.
Król: - O tak, chciałem też zajmować się ochroną środowiska, być inżynierem, informatykiem. Ale myślę, że prawdopodobnie byłby to zawód związany z rolnictwem. Chodzi o ziemię, o lasy. To olbrzymia odpowiedzialność przed przyszłymi pokoleniami. Dziś i ekonomia i polityka są krótkowzroczne i nastawione na szybkie cele. Firmy chcą osiągać wyniki w ciągu kilku lat. Każdy chce zdobyć pieniądze tak szybko, jak to możliwe. A żeby mieć stabilne społeczeństwo trzeba bardziej wybiegać w przyszłość.
Spójrzmy na las. W tej części świata rośnie wolno. Zanim urośnie minie 80, 85 lat, a nawet więcej. To my planujemy go zasadzić i w niego inwestujemy, ale korzystać z niego będą zapewne następne pokolenia.
Również dobra edukacja zajmuje kilka lat, ale wielu młodych ludzi uważa dziś, że nie ma na nią czasu. Chce szybko zdobyć pieniądze i założyć rodzinę, co jest naturalne. Ale myślę, że trzeba mieć trochę cierpliwości, by zdobyć solidne edukacyjne podstawy.
Czy to prawda, że polowanie jest ulubionym zajęciem Waszej Wysokości?
(śmiech) Cóż mam powiedzieć? To bardzo popularny sport w Szwecji i rodzinna tradycja. Mój ojciec był wielkim myśliwym. Mój dziadek nie, ale pradziadek tak. Gdzie on jest? (król odwraca się w poszukiwaniu portretu). O, tam. On też był wielkim myśliwym. Na polowania jeździła też moja babcia ze strony mamy, która pochodziła z Niemiec. To było niezwykłe w tamtych czasach, bo teraz poluje już wiele kobiet. Gdy ostatni raz była na polowaniu miała 80 lat. To wielki sport, który daje możliwość relaksu, obcowania z naturą, miłego spędzenia wolnego dnia. Gdy tylko mam wolną chwilę, jadę z przyjaciółmi na polowanie.
Wiemy, że Wasza Wysokość jest zaangażowana w ochronę wilków. Dlaczego?
- Popieram ochronę ekosystemu jako takiego i uważam, że w tej kwestii powinniśmy być ostrożni, bo bardzo łatwo zachwiać w nim równowagę. To też dotyczy wilków. W Szwecji nie było ich przez wiele lat. W latach 70-80. była tylko jedna samica nazywana Ilva. Pod koniec lat 90. było ich już bardzo dużo, populacja bardzo wzrosła. Nastąpiła niemal jej eksplozja
Królowa: - Przychodzą nawet do miast, widziano je ostatnio w Helsingborgu na południu Szwecji, to duże miasto... W jednej z gazet było zdjęcie wilka w centrum miasta. Myślałam, że to pies. A to wilk.
Król: - Parlament podjął właśnie decyzję o tym, że w kraju może żyć populacja 220 wilków. To powinno wystarczyć, by zachować silną, zdrową populację tych zwierząt w Szwecji
To bardzo drażliwy i gorący temat w Szwecji. Myśliwi nie są z tego powodu szczęśliwi, bo chcieliby mieć więcej wilków do odstrzału (w ub.r. zastrzelono 27 - red). Ale cieszą się m.in. właściciele lasów, bo wilki to najwięksi wrogowie łosi. Te zaś niszczą lasy. Macie wilki w Polsce?
Tak, w Bieszczadach. W tym roku Wasze Wysokości obchodzą 35-lecie małżeństwa. Czy będziecie świętowali tę rocznicę w jakiś szczególny sposób?
Królowa: - Nieżyjąca już królowa Danii Ingrid, ciotka króla, powiedziała mi kiedyś, że urodziny to coś zupełnie zwyczajnego. Obchodzi się je automatycznie. Ale rocznica ślubu każdego roku powinna być wielkim dniem. Kilka lat temu świętowaliśmy nasze srebrne wesele, ale oczywiście jesteśmy szczęśliwi, gdy co roku możemy świętować naszą rocznicę co roku. Ubiegły rok był też wyjątkowy z powodu ślubu naszej córki Wiktorii. Jako rodzice byliśmy z tego powodu bardzo szczęśliwi.
Jak wspominacie dzień, w którym się poznaliście?
Królowa: - To zdarzyło się tyle lat temu. Ja pamiętam, a ty? (do króla)
Król: - To nie jest tajemnicą, że to było w Monachium w 1972 podczas słynnych Igrzysk Olimpijskich.
Królowa: - To była wyjątkowa chwila. Otwarcie olimpiady było przepiękne. Byliśmy bardzo szczęśliwi, choć w Monachium doszło wtedy do tragicznego aktu terroru. [dokonała go palestyńska organizacja Czarny Wrzesień, przy akcji odbijania sportowców zakładników zginęło 11 izraelskich sportowców, 5 terrorystów i policjant - red]. Same igrzyska były jednak wspaniałe. Podczas każdej olimpiady nasze serca wracają do tamtych igrzysk.
Czy czytaliście państwo trylogię "Stiega Larssona", która cieszy się tak wielką popularnością na świecie?
Król: (zakłopotanie) - Nie wiem, co powiedzieć. Jestem zdumiony, że osiągnął taki sukces. Może dlatego, że Szwecja nie kojarzyła się z takim światem zbrodni, jaki opisywał Larsson? Nie jestem z tego powodu szczęśliwy, gdyż książki Larssona raczej są straszne niż radosne.
Królowa:- To fascynujące książki, ale jestem w szoku, że tyle jest w nich okrucieństwa. Larsson pokazuje inny obraz Szwecji.
Karol XVI Gustaw: - Taką, której my nie rozpoznajemy.
Królowa: - Nie chcę z nim identyfikować naszego kraju. Opowieści Larssona trzeba traktować jak książki. To nie jest prawdziwy obraz Szwecji.
Każdy wie, że jest pani poliglotką. Czy Wasza Wysokość ma wiele okazji, by mówić w obcych językach?
O tak. W Szwecji mieszka wielu imigrantów. W niektórych szkołach można usłyszeć nawet 32 języki. Ja mówię w sześciu - szwedzkim, niemieckim, francuskim, hiszpańskim, portugalskim i angielskim. Czasem, gdy jestem w jednej klasie, dzieci mówią do mnie w różnych językach.
Czy próbowała pani uczyć się polskiego?
Jeszcze nie. Ale byłam już w Polsce, w 2009 roku uczestniczyłam w seminarium dotyczącym dzieci zorganizowanym przez Marię Kaczyńską. Ona była bardzo aktywna w kwestii walki o praw dzieci. Spotkałam ją wiele razy.
Czy Wasza Wysokość lubi wzornictwo Ikei i ma jakieś meble tej firmy?
Królowa: - Oczywiście, że tak. To bardzo nowoczesne, dobrej jakości meble. Można czuć się w ich otoczeniu bezpiecznie, tak jakby same się o ciebie troszczyły. Są świetne dla młodych małżeństw.
wyborcza.pl wywiad Jacka Pawlikowskiego przeprowadzony w Szwecji w 2011 roku przed wizytą pary królewskiej w Naszym kraju.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Świetny wywiad, dobrze się czyta i pewnie sama rozmowa była przyjemnością dla obu stron :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietny wywiad nie czytałam go wcześniej liczę na więcej takich postów :)
OdpowiedzUsuńzaczęłam czytać i myślę sobie: "kurczę, chyba przez wizyte K i W w Polsce coś mi umknęło, że dziś para królewska przyjeżdża do nas, a ja nic o tym nie wiem..." :D ale czytam dalej i widzę - Komorowski, Tusk... Jak przeniesienie się w czasie haha :) fajny wywiad.
OdpowiedzUsuńCiekawy wywiad
OdpowiedzUsuńCzasami reaktor zaskakiwał pytaniami parę królewską :)
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy wywiad z królem i królową. Tak, jak poprzedni komentujący uważam, że wywiad pewnie był przyjemnością dla obu stron.
Pozdrawiam,
wierna czytelniczka
Wywiad całkiem ciekawy.
OdpowiedzUsuńChyba przeprowadzała go jakaś młoda osoba.