Dzisiaj księżna Sofia dołączyła do królowej Silvii w cyfrowym spotkaniu z organizacjami działającymi na rzecz praw dziecka. Jest to kolejne spotkanie w ramach inicjatywy podjętej przez królową w kwietniu ubiegłego roku. Wówczas wśród uczestników znalazły się zarówno organizacje i władze międzynarodowe, jak i szwedzkie, które są częścią sieci powstałej w związku z 20. rocznicą Konwencji o prawach dziecka w 2009 roku. Ostatnie spotkanie sieci miało miejsce w 2016 roku, w związku z kryzysem uchodźczym. Celem wirtualnej konferencji było przedstawienie uczestnikom ogólnego obrazu działań podejmowanych w celu zaspokojenia specjalnych potrzeb dzieci i młodzieży w panujących okolicznościach.
Również dzisiaj księżna spotkała się online z zarządem Sophiahemmet. Ponadto 10 marca Sofia uczestniczyła w spotkaniu cyfrowym Fundacją Scandia Ideas for Life, której jest patronką. Wiadomo również, że Sofia nadal pracuje w szpitalu Sophiahemmet dwa razy w tygodniu. Rzeczniczka dworu podała, że księżna czuje się dobrze, a w związku z tym, że przeszła już koronawirusa lekarze nie mają przeciwwskazań do kontynuowania tej pracy.
prinsparet instagram |
Z kolei wczoraj książęca para wraz z królową Silvią oraz zespołem fundacji księcia i księżnej Varmland rozmawiali ze Szwedzką Radą Mediów na temat najnowszego raportu dotyczącego wrażliwości dzieci i młodzieży w Internecie. Jak podano na stronie książęcej pary raport przedstawia ogólny obraz międzynarodowych i szwedzkich badań dotyczących cyberprzemocy. Raport koncentruje się na mechanizmach, które przyczyniają się do agresji w Internecie, na tym, jak wygląda cyberprzemoc, jakie istnieją czynniki ryzyka i ochrony, jakie są konsekwencje cyberprzemocy i jak skutecznie jej przeciwdziałać. Spotkanie zostało zorganizowane przez Fundację Pary Książęcej, która między innymi działa na rzecz bezpieczniejszego życia codziennego w Internecie.
W rozmowie z mediami Rzeczniczka Dworu przyznała, że w przypadku narodzin trzeciego dziecka książęcej pary (przynajmniej na tą chwilę) nie przewidywana jest organizacja konferencji prasowej księcia Carla Philipa. Rzeczniczka zaznaczyła, że wynika to tylko i wyłącznie z pandemii koronawirusa, a nie zmian tytularnych w królewskiej rodzinie. W momencie narodzin dwór wyda oficjalny komunikat w którym zostaną opisane poszczególne etapy ceremonialne. Jak podano będą one obejmować przede wszystkim: naradę na Zamku Królewskim w Sztokholmie, gdzie król informuje rząd o tytule, imieniu i księstwie królewskiego dziecka - a także potwierdzenie narodzin, podczas którego premier może zobaczyć nowo narodzone dziecko. Organizacja Te Deum nadal pozostaje tematem rozmów na dworze królewskim a ostateczna decyzja nie została jeszcze podjęta. Nie wiadomo również gdzie będzie miał miejsce poród. W związku ze wzrostem liczby zakażeń 15 marca szpital Danderyd podjął decyzję o przekształceniu w szpital "wspierający" i wstrzymał przyjmowanie pacjentów na zabiegi planowane, porody, etc. Zarówno książę Alexander i książę Gabriel przyszli na świat w Danderyd, można więc przypuszczać, że Sofia i Carl Philip planowali, że ich trzecie dziecko przyjdzie na świat również w tym szpitalu.
Ogromny podziw dla Sofii, że nawet będąc w ciąży udziela się w wolontariacie.
OdpowiedzUsuńW Polsce kobiety w ciąży idą od razu na wolne. A tutaj pandemia, za chwilę rozwiązanie, a ona w pracy. To jest jednak inna mentalność.
UsuńWątpię. Zależy zwyczajnie od podejścia. Ja w swoim otoczeniu nie znam żadnej kobiety, która od razu po zajściu w ciążę przestała pracować, wręcz przeciwinie. Poza tym mimo wszystko nie porównujmy wolontariatu do regularnej pracy, nie wiadomo ile dni w tygodniu Sofia pracuje w szpitalu. Niektóre media podaja, że trzy inne, że dwa dni.
UsuńTo zależy od podejścia do pracy. Kobiety, dla których praca jest pasją lub możliwością rozwoju (albo mają poczucie obowiązku), pracują długo (czasem i do ostatniego dnia). Od razu na zwolnienie idą tylko te, dla których praca to "robota do odwalenia", tzn. chodzą, bo muszą, a przy pierwszej okazji, kiedy nie muszą, uciekają na wolne. Ważna jest też sytuacja - inaczej to wygląda, jeśli wiesz, że później będzie gdzie wracać. Kiedyś było pod tym względem o wiele gorzej, więc to też powodowało, że kobiety bały się brać wolne. Takie są moje obserwacje z wielu lat.
UsuńJa w swojej okolicy nie widzę kobiet w zaawansowanej ciąży, które pracują. Jeżeli Sofia już tam idzie to liczmy 16 lub 24 godz. tygodniowo a termin porodu się zbliża. Myślę, że to dobry wynik z porównaniu z tymi, które robią test ciążowy i idą na wolne.
UsuńBywa różnie. Ja znam kobietę, która poszła na zwolnienie od razu, kiedy dowiedziała się, że jest w ciąży, ale to było ze względu na stresującą pracę. Z kolei inna pracowała do ósmego miesiąca. Więc to zależy.
UsuńWiele rzeczy zalezy od czlowieka i od tego zeby byc czlowiekiem. W dzisiejszych czasach roznie z tym bywa. Mam na mysli ogolnie zycie nie tylko ciaze. Mialam np. kiedys taka znajoma ktora tak na sile gwiazdorzyla... ciuchy tylko z metka, perfumy tylko te zadne inne, otworz okno bo smierdzi jedzeniem (jak jedzenie moze smierdziec?), zamknij okno bo zimno. Jezeli mezowie daja sie tak wychowac to mi ich nie szkoda. To tak w odniesieniu do czlowieczenstwa i podejscia do zycia, bo kazdy ma inne.a od tak ludzi Boze bron.
UsuńDobra uwaga o tej stresującej pracy. Są zawody, gdzie naprawdę trzeba albo przenosić kogoś na inne stanowisko, albo po prostu wysyłać na zwolnienie, bo pozostanie na starym miejscu stanowi realne niebezpieczeństwo. To samo tyczy się zawodów, gdzie np. jest kontakt z trującymi substancjami itp. Znam przypadek zarówno osoby, która poszła na zwolnienie niemal natychmiast (bo była to ciąża zagrożona), ale też znam przypadek osób, które pracowały aż do 9. miesiąca (bo po prostu czuły się dobrze i nie było przeciwskazań do pracy). To działa też z drugiej strony: czasem można pracować z ciężarną i wręcz zapomnieć, że koleżanka jest w ciąży, a czasem lepiej wysłać kogoś do domu niż męczyć się z czyimś hormonami i trudnościami. Jak każda kwestia zdrowotna - to sprawa indywidualna. Szkoda, że u nas to często wygląda na zasadzie porównywania: "ona pracuje w zaawansowanej ciąży, to czemu ty nie?" albo na odwrót "inne siedzą na tyłkach, to czemu ty się pchasz do pracy". Każdy jest inny i każda ciąża też jest inna.
UsuńU nas zawsze są porównania. Ludzi, ktorzy korzystaja ze zwolnien na lewo tez jest multum.
UsuńJak nie Danderyd to co?
OdpowiedzUsuńDanderyd jest prywatny czy publiczny?
Nie wiadomo, jest masa możliwości. Victoria rodziła w szpitalu Karolinska blisko domu w Solnej. Pewnie wybiorą inną placówkę niedaleko domu.
UsuńMarleno, mam pytanie (bardziej nt. bloga niż posta): czy przygotowywałaś może kiedyś post przedstawiający szwedzką rodzinę królewską, ale nie tę najbliższą królowi (czyli żona, dzieci, wnuki), tylko dalszą rodzinę? Mam na myśli inne gałęzie rodu, jakieś boczne, może wcześniejsze wywodzące się od poprzednich królów (coś tak jak w UK są np. Kentowie, Gloucesterowie, rodzina Princess Royal Mary czy potomkowie Victorii?) Szukam, ale udaje mi się znaleźć tylko standardowe biografie niektórych osób i gdy mowa o dalszych krewnych, czasem trudno się połapać w pokrewieństwie.
OdpowiedzUsuńMyślę, ze pojawia się taki post/ seria postów. W weekend na blog wrócą dawne posty z serii dynastia Wazów i Wittelsbachów. Postaram się, żeby były to od razu wszystkie posty z serii Królewska Szwecja. W dalszej kolejności będą pojawiać się dalsze posty chronologicznie do wydarzeń.
UsuńOoo byłoby super! Już nie mogę się doczekać :)
UsuńO co chodzi z Marthą Louise z Norwegii? Ona zostawiła męża dla tego czarodzieja tak? Czy poznała go już po rozwodzie?
OdpowiedzUsuńMarlenko czy interesujesz się genealogią? Mogłabyś polecić jakieś dobre strony do wyszukiwania?
OdpowiedzUsuńW razie potrzeby zawsze korzystałam z portali podanych na stronie rządowej:
Usuńhttp://www.genealodzy.pl/
http://www.ornatowski.com/
http://www.genpol.com/
http://genealogia.toplista.pl/
http://www.pgsa.org/
http://www.jewishgen.org/JRI-PL
http://www.polishroots.com/
http://www.rootsweb.com/~polwgw/polandgen.html
http://www.rtrfoundation.org/
http://familysearch.com/
http://yourrootsinpoland.com/
http://www.ellisislandrecords.org/
http://www.moikrewni.pl/mapa/
http://www.epaveldas.lt/vbspi/lang.do
http://www.westpreussen.de/
www.genealogia.okiem.pl
Najlepiej będzie samemu je przejrzeć i sprawdzić, które Ci najbardziej odpowiadają. Ja nadal kompletuje drzewo genealogiczne swojej rodziny i te strony rzeczywiście są pomocne.
Jeski chodzi ci o genealogie rodów królewskich i jakieś zagraniczne strony polecam szukać po prostu w google wpisując odpowiednie hasła i porównywać wyszukiwania żeby sprawdzić czy wszystko jest prawidłowo podane.
Myślałam o swoim władnym. Wiesz słyszałam w TV, że ludzke mają np. do XVII wieku. A ja jestem na etapie pra pra i to mam nikłe info. Zawsze jak próbuję to nie umiem nic znaleźć, więc pewnie nie te strony. Te które podałaś są darmowe tak? A na jakim etapie Ty jesteś?
UsuńMarlenko mam imię i nazwisko prababci. Nie znam daty ślubu, nie znam panieńskiego nazwiska i co teraz? Jak się do tego zabrać?
UsuńMarlenko dziękuję za podanie stron. Na której jest najłatwiej znaleźć? To jest darmowe? Powiedz coś więcej.
UsuńW przypadku braku dat najlepiej dowiadywać się w parafii do której należała. W archiwach parafialnych są takie informacje, akty urodzenia, ślubu, zgonu. W internecie takich informacji raczej nie znajdziesz. Można próbować jednak najłatwiej udać się do urzędu parafialnego.
UsuńZapomniałam dodać, że warto szukać też w urzędzie stanu cywilnego. Ja szukałam akurat w urzędzie parafialnym swoich praprapradziadków. Na tą chwilę jestem na tym etapie, miałam to szczęście, że prapradziadków ich rodzeństwo i wszystkich potomków podała mi dokładnie moja babcia (oczywiście tylko z jej strony rodziny). Moja babcia przechowuje też akty zgonów etc. członków rodziny, co również dużo ułatwiło.
UsuńW Internecie ciężko będzie znaleźć takie informacje. Większość podstawowych informacji jest darmowa, jednak za bardziej szczegółowe trzeba płacić, jak na przykład na myheritage. Takie informacje nie są (w większości) cyfryzowane więc trzeba szukać "osobiście" w urzędach stanu cywilnego i urzędach parafialnych.
Oj Marle widzę, że sprawa o wiele trudniejsza niż się wydaje. Z samych stron raczej nie uzyskam wiedzy którą chcę. Tak czy owak dziękuję za JAK ZWYKLE RZETELNE PODEJŚCIE do tematu:)
UsuńSuper blog:) Dzięki. Pozdrawiam
Jak można pisać takie bzdury, że wszystkie kobiety w ciąży uciekają na L4, bo im się nie chce pracować??? I to piszą kobiety o kobietach. Najpewniej zresztą bezdzietne. A pomyślał ktoś, że czasem ciąża jest zagrożona? Że czasem kobieta najzwyczajniej w świecie ją źle znosi? Albo, że praca jest stresująca i boi się, że może się coś przytrafić? Jeśli kobieta czuje się dobrze, nie ma obaw, to pracuje, ale to nie oznacza, że ktoś kto idzie na zwolnienie, jest leniwy. Będąc w ciąży bierzesz odpowiedzialność za drugiego człowieka, za jego życie i zdrowie. Szczerze? Wolę pójść na L4, jeśli obawiam się, że moja stresująca praca może przyczynić się do utraty ciąży, niż tkwić w biurze, żeby wszystkim dookoła coś udowodnić.
OdpowiedzUsuńKażdy ma prawo do własnej opinii. O moją "dzietność" się nie martw. W trakcie trzech ciąży pracowałam praktycznie do końca. I wszystkim na zdrowie to wyszło. Pisząc to co wcześniej zostało napisane, nie miałam na myśli zagrożonej ciąży. Nie musisz brać tego tak do siebie. Może masz złe doświadczenia, że od razu taki wyskok na mnie.
Usuń